Widok Zawala. Reprodukcja obrazu polskiego świętego malarza. Dzieło sztuki jest własnością Muzeum Narodowego w Krakowie, 1883 rok.
Adam Hilary Bernard Chmielowski, św. Brat Albert (1846–1916). Święty zakonnik, świetny artysta malarz, który poszukiwał piękna i znajdował je nawet wśród ubogich bezdomnych. Znamy historię, gdy z początku zdziwieni niedowierzając, nie podchodzili dobrze do jego pomocy i trwało zanim zaakceptowali brata Alberta „u siebie”. Malował w dobie Młodej Polski, wiele z jego prac zaginęło. W szkole monachijskiej (polskiej kolonii artystycznej przy Akademii Monachijskiej) objawił się jako jeden z autorytetów. Uczestniczył w powstaniu styczniowym (1863). Obrazy jego były wyrazem strasznych przeżyć w cierpieniu, których doświadczał od młodości (strata rodziców, inwalidztwo po powstaniu, gdzie stracił nogę). Sztukę tłumaczył jako ciągłe dostrzeganie piękna: „(…) piękna w naturze we właściwym znaczeniu nie ma, ono jest tylko w nas samych”. Kompozycje, jak np. nokturny, wydobywał ze światła, układał wyrazistym kolorem w tak fascynujący sposób, by inni mogli dostrzec w obrazach więcej niż na chłodno widać. Piękne pejzaże, malarstwo rodzajowe, ale oczywiście obrazy sakralne są najsłynniejszymi pracami brata Alberta. „Ecce Homo” (przedstawienie cierpiącego Jezusa) – nieukończony, ale z powodu siły przekazu, historii, uzyskanego efektu mimo nieukończenia wizerunku, i w końcu postaci samego autora – uważany za jeden z najważniejszych katolickich obrazów polskiej sztuki.
Z wypowiedzi Stanisława Witkiewicza:
„Chmielowski żył między obrazami a całą kupą książek, dlatego duchowo przewodził Polakom w Monachium, był oczytany, znający języki, Jego słowo dużo u nas znaczyło. Dla nas był największym autorytetem. Józef Chełmoński, bracia Gierymscy, Czachórski przychodzili do niego po poradę, przynosili nowe obrazy i rysunki do oceny, byli wpatrzeni w niego, jak w największy autorytet, wróżyli mu wręcz międzynarodową sławę”.